środa, 26 października 2011

Nadchodzi zima


Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Nadchodzi to co ssakom ciepłolubnym, do których bez wątpienia należę, brzmi groźnie ... Zima... Brr na samą myśl przechodzą mnie ciarki. Już teraz piszę ten tekst owinięta w dwa koce, strach pomyśleć co będzie dalej. Niektórzy twierdzą, że ta pora roku ma również dobre strony: śnieżne krajobrazy, łyżwy, narty, snowboard ... Zgadzam się, ale pod warunkiem, że dysponujemy odpowiednim ekwipunkiem. Puchowa kurtka zakupiona, ciepłe buty również, pozostaje to co najprawdopodobniej najbardziej chroni nas przed zimnem  - ciepła czapka uszatka.

Polacy mają specyficzne podejście do czapek, w szczególności gdy chodzi o małe dzieci. Gdybym słuchała się starszych ciotek i babć to moja córeczka nawet w domu nosiłaby czapkę. Nie ma co przesadzać, choć jesienią i zimą ta część garderoby staje się niezwykle przydatna bo podobno aż 40% ciepła tracimy przez głowę.


Oprócz tego, że czapka zimowa chroni nas przed zimnem jest też istotnym elementem zimowego imidżu, który jakby nie patrzeć, zmienia się co sezon. Modne jednej zimy kaszkiety, zmieniamy kolejnej na berety, a następnie na kapelusze, by skończyć na czapkach pilotkach, lub ostatnio modnych futrzakach. CO W TAKIM RAZIE WYBRAĆ?

Podobno istnieją zasady, wg których można znaleźć dla siebie idealną czapę. I tak wysokie dziewczyny mogą nosić kapelusze z dużym rondem, niskie z małym, okrągłym twarzom najlepiej w kanciastych modelach, kanciastym w okrągłych, bladym w bladych, śniadym w kolorowych, itp. Tak moi drodzy, nawet z tak prozaicznego tematu można zrobić problem, w szczególności gdy jest się kobietą. A do tego nie fajnie jest w pociągu lub autobusie spotkać pięciu właścicieli takich samych  czapek z jednej ze znanych sieciówek. Jak temu zaradzić?

Kolejny sezon planuję tę inwestycję i jak do tej pory nie znalazłam nic odpowiedniego. Co prawda w zeszłym roku zakupiłam w Paryżu elegancki berecik, który niestety przydatny jest  głównie wiosną lub wczesną jesienią, a do tego gdzieś mi się zapodział :( W sklepach jak zawsze wszystko i nic ...  Na szczęście przy poszukiwaniu jesiennej czapeczki dla  mojego dziecka natknęłam się na ręcznie robione cudeńka w internecie.  Sklep z rękodziełem DEGRA wybawił mnie z opresji. Kupiłam córeczce kaszkiecik-karolinka i do tej pory jestem zadowolona. Mało powiedziane na ulicy mamy mnie zatrzymują, pytając o czapkę mojej małej modelki. Teraz szukam czegoś dla siebie i myślę że też coś tam wybiorę.  A jest z czego!  Mi wpadła w oko szara czapka uszatka, a także czapka degra-1 i degra-2. Tym samym pojawił się  kolejny problem, którą wybrać???

A mówią, że od przybytku głowa nie boli ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz